Pócsik Zoltán
Nazywam się Zoltán Pócsik, pochodzę z Várpaloty w komitacie Veszprém. Urodziłem się 15 października 1983 roku w Veszprém. Miłość do sportu towarzyszyła mi przez całe dotychczasowe życie. Od dzieciństwa, z mniejszymi lub większymi przerwami, zawsze uprawiałem jakiś sport. Piłka nożna, koszykówka, piłka ręczna, lekkoatletyka – te dyscypliny towarzyszyły mi zarówno w szkole podstawowej, jak i średniej. Podczas studiów sport zszedł trochę na dalszy plan, z powodu braku odpowiednich partnerów, ale nie zniknął całkowicie z mojego życia. Po studiach coraz bardziej zacząłem się interesować indywidualnymi formami aktywności fizycznej, takimi jak kettlebell, crossfit czy różne treningi funkcjonalne, którym kres położyła pierwsza fala pandemii covid i związane z nią ograniczenia. Ale tam, gdzie zamyka się jedne drzwi, otwierają się kolejne. Ponieważ nie było zbyt wielu innych możliwości uprawiania sportu, zacząłem – jak wielu innych – biegać. Na początku było to naprawdę trudne, ale dziś bieganie stało się dla mnie nieustanną wewnętrzną podróżą. Z początkowych, wyciskanych zębami 3-4 km, doszedłem do pokonywania „wejściowych” ultradystansów 50-60 km. Są tacy, którzy robią te postępy dużo szybciej, u mnie szło to wolniej, także z powodu problemów zdrowotnych, które teraz udaje mi się coraz lepiej kontrolować – głównie dzięki mojej determinacji i zaangażowaniu. Od drugiej połowy 2020 roku jestem dumnym członkiem Balatonfüredi Atlétikai Club.
Na początku moim głównym celem była ochrona zdrowia i unikanie przybierania na wadze – z różnym skutkiem. Jednak dzięki BAC stałem się członkiem tak motywującej społeczności, że będąc świadkiem niesamowitych osiągnięć sportowych, po prostu nie mogłem – nawet gdybym chciał – stanąć na drodze własnego rozwoju. Stawiałem sobie ciągle nowe cele, a ich realizacja coraz bardziej mnie motywowała. Od tego czasu bieganie to dla mnie nie tylko sport, ale niemal medytacja, relaks i naładowanie energii. To wewnętrzna podróż, podczas której człowiek wiele się uczy o sobie samym. Moim celem jest dalsze podnoszenie własnego poziomu, ukończenie pierwszych 100 km, a także pomyślny udział w pierwszych zawodach 12- i 24-godzinnych.
Po raz pierwszy zetknąłem się z produktami Hammer Nutrition na zawodach Máté Baranyai, a potem zwróciłem na nie uwagę oglądając filmy Zoltána Csécsei, gdzie prowadził wykład na temat odżywiania podczas wysiłku. Z powodu wspomnianych problemów zdrowotnych (zapalenie okrężnicy), osobiście bardzo ostrożnie podchodzę do produktów służących odżywianiu podczas wysiłku – dla mnie podstawowym warunkiem jest, aby były bezglutenowe, bez laktozy i wykonane z naturalnych składników, a zawartość węglowodanów nie była osiągnięta przez dodatek rafinowanego, zbędnego cukru. Na podstawie opisów wypróbowałem kilka produktów Hammer podczas zawodów (tabletki z solą, izotonik) i mam bardzo pozytywne doświadczenia. Nie wywołały u mnie żadnych problemów trawiennych, co bardzo mnie ucieszyło. Na początku próbowałem startować bez odżywiania, ale wraz ze wzrostem celów, odżywianie stawało się coraz ważniejsze i bardziej potrzebne, dlatego z dużym zaufaniem sięgnąłem po produkty Hammer. Po pozytywnych doświadczeniach zacząłem próbować coraz więcej produktów – są jeszcze takie, których nie testowałem, ale dotychczasowe doświadczenia są wyjątkowo pozytywne.
Moje dotychczasowe osiągnięcia, z których jestem dumny na swoim poziomie: - Półmaraton – 1:35:26; - Maraton – 3:47:17; Szőlőskör – ukończone 50 km, GOMU+BUFF 48h MŚ – udany start w 6-godzinnym biegu towarzyszącym. Jestem też dumny z tego, że mogłem pomagać w organizacji wspomnianych 48-godzinnych Mistrzostw Świata i regularnie pracuję jako wolontariusz na zawodach. A co nie jest związane ze sportem, ale bardzo mnie cieszy – to moja córeczka :)
Śmiało próbujcie produktów i nie wahajcie się zwracać do Krisztiána i jego zespołu, bo naprawdę potrafią udzielić świetnych porad. Wiele osób jest nieśmiałych i boi się pytać, przez co mogą używać produktów niewłaściwie lub w złym momencie – dlatego lepiej pytać, zwłaszcza jeśli dopiero zaczynacie przygodę ze sportem i odkrywacie znaczenie odżywiania podczas wysiłku. Żałuję, że sam nie pytałem częściej :) I to nie są tylko puste słowa. Otwartość i wiedza Krisztiána są naprawdę godne naśladowania.